niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział 18



Przepłakała całą noc, panicznie próbując znaleźć wyjście z tej beznadziejnej sytuacji. Gdy udało jej się urwać godzinę na sen przed jej oczami stanął widok szantażującego ją Aleksego. 
Gdy zimowe promienie słoneczne zaczęły zaglądać do sypialni obudziła się, czując jak głowa z powrotem chce opaść na poduszkę.
Najchętniej zwinęłaby się w kłębek i pogrążyła w nicości, takiej z której nie będzie już wyjścia. 
W ciągu dnia znalazła sobie mnóstwo zajęć począwszy od dokładnego starcia kurzy we wszystkich kątach, po odkurzenie dywanów i zmycie podłóg. 
Dom lśnił czystością a w kafelkach łazienkowych można było się przejrzeć. Nie pomogło to jednak rozwiązać problemu szantażu. Miała dwa wyjścia i oba były beznadziejne w skutkach. 
Albo powie o wszystkim Przemkowi a wtedy Aleksy rozdmucha całą sprawę. Będzie musiała patrzeć na cierpienie ukochanego, na nagonkę ze strony mediów a może nawet załamanie kariery. Albo zatai całą sprawę i odejdzie od Tytonia tak jak zasugerował Hoffman. W każdej z tej sytuacji ucierpią oboje, ale to druga wydawała się korzystniejsza!
Nie potrafiła jednak przekonać swojego samolubstwa do tego, żeby zostawić miłość swego życia. Przemek był  jej przyjacielem i najcudowniejszym człowiekiem jakiego w życiu spotkała. 
Żeby nie zacząć wyć z bólu i bezsilności, postanowiła zrobić kolację. Noga w stabilizatorze nie bolała a z pomocą kuli mogła krzątać się w ogromnej kuchni Tytonia. Tim dostarczył jej rano kaczkę, którą już wcześniej natarła ziołami. Do tego pieczone ziemniaki i ulubiona surówka Przemka z czerwonej kapusty. W lodówce chłodził się prawdziwy, francuski szampan kupiony specjalnie na jego powrót. Kaczka piekła się w piekarniku a Weronika przygotowywała słodko-kwaskową glazurę pomarańczowo- cytrynową. 
Gdy wszystko było już dopięte na ostatni guzik włożyła kremową sukienkę z czarnymi-cekiniastymi balerinkami bo tylko takie obuwie dało nosić się pod stabilizatorem. Zakuśtykała do jadalni zapalając świecę. Lada chwila miał pojawić się Przemek. 
Nacisnęła pilota do odtwarzacza a z głośników począł sączyć się głos Edyty Bartosiewicz w piosence Ostatni...
- I ciebie zabraknie...- zaśpiewała cicho Weronika. W jej oczach wezbrały łzy.
Nie usłyszała jak do mieszkania wszedł Przemek, słysząc jej ulubioną piosenkę podszedł do niej cicho biorąc ją od tyłu w ramiona. Ostrożnie odwrócił ją przodem do siebie, przytulając mocno.
- Nie płacz, już więcej nie zostawię cię na tak długo.- pocałował ją delikatnie w usta. Kołysali się w takt piosenki na tyle na ile pozwalała chora noga dziewczyny.
- Wiem. Kocham cię Przemek.- pocałowała go mocniej. Przywarła do niego tak mocno jakby od dotyku ich warg zależało życie. Świat i szantażysta nie miał w tym momencie dla niej znaczenia. Nawet przed chwilą wyłączony piekarnik w którym pyszniła się smakowita kolacja. 
Tytoń porwał ją na ręce niosąc w stronę sypialni. Już w środku położył ją na łóżku i zaczął powoli rozbierać. Miała na sobie śliczną różową bieliznę z którą rozprawił się tak szybko jak ze swoją koszulką i spodniami. Weronika leżała naga pośrodku pachnącej pościeli, mała lampka nocna rzucała cienie na jej ciało. Tytoń zachwycał się każą krzywizną i wzniesieniem na jej ciele. Pochylił się nad jej piersią biorąc w usta wrażliwy sutek, ssał go aż zaczęła jęczeć. Potem z mozołem zajął się drugim, podczas gdy jego długie niczym u pianisty palce pieściły jej brzuch, uda i ich wewnętrzną część. 
- Przemek...- jęknęła oblewając się szkarłatnym rumieńcem.
- Ciii- wpił się w jej usta. 
Weronika przewróciła się na bok a Przemek ułożył się za nią. Kochali się dopiero drugi raz, wcześniej przeszkadzał im ból nogi dziewczyny. 
Uniósł delikatnie jej nogę, wsuwając się w ciasne wnętrze kochanki. Pchnął delikatnie a po chwili jej ciało dopasowało się do niego. Kochali się powoli i sennie, obdarzając się słodkimi pocałunkami. Gdy osiągnęli spełnienie przytulili się do siebie.
- Wszystkiego najlepszego.- uśmiechnęła się dziewczyna.- Nie kupiłam ci prezentu...
- Dałaś mi najwspanialszy prezent.- musnął ustami jej górną wargę.- Siebie...
- Kocham cię Przemek. Cokolwiek się wydarzy musisz to wiedzieć.
- Wiem skarbie. Ja ciebie też kocham. Na zawsze i na wieczność.- pocałował ją jeszcze raz. 
Zasnęli przytuleni do siebie najmocniej jak się dało. 
Kilka godzin później. 
   Weronika ucałowała rozchylone przez sen usta kochanka. Łzy kapały jej na bluzkę, gdy dłonią obrysowywała kształt jego warg. 
Na poduszce obok niego, tam gdzie powinna teraz leżeć leżała samotna, biała koperta. Wyszła z sypialni starannie zamykając za sobą drzwi, za którymi została miłość jej życia. Z szafy przy drzwiach wyjściowych wytaszczyła dwie walizki.
Kilka minut później podjechała taksówka. Mężczyzna uczynnie załadował jej bagaże, pomagając wsiąść do samochodu.
-Dokąd jedziemy?- zapytał przecierając zaspane oczy.
- Na lotnisko.- odpowiedziała z trudem panując nad tym żeby nie wrócić do domu.

___________________________________________________________________________
 Jakkolwiek to zabrzmi, ale wzruszyłam się pisząc ten rozdział. Szkoda mi Weroniki i Przemka, ale dziewczyna rozważyła wszystkie opcje i każda była dla nich niekorzystna. To jakie konsekwencje będzie miała jej decyzja okaże się już wkrótce. Mam nadzieję, że rozdział przypadł Wam do gustu. Powoli zbliżamy się do końca jeszcze jakieś pięć rozdziałów. 
                                                                    Pozdrawiam Fiolka :*

18 komentarzy:

  1. No nie mogę przestać płakać... Tusz mi się rozmazał, nic nie widzę, kurde, Fioluś, to było takie smutne, że nie mogę. Biedny Tytulek, biedna Wercia... Mam nadzieję, że ktoś temu całemu Hofmanowi gębę na dupę przerobi!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu ty im to robisz?!?!?!
    Oni są dla siebie stworzeni a ty ich rozdzielasz ;c
    Czekam jak najszybciej na nowość, bo czekam na konsekwencje tego wszystkiego ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie powiem, że płakałam, ale rzeczywiście ten rozdział mnie wzruszył. Wiesz, oni powinni być razem a takie ścierwo jak Hoffman, nie ma prawa im zaszkodzić. Tylko pięć rozdziałów... Chodź robi mi się smutno, że tak szybko rozstaniemy się z Przemkiem i Werą, to jednak jest dobra strona: będą razem szybciej, a ja nie będę tracić nerwów :D Bo zakładam, że skończy się happyendem.

    OdpowiedzUsuń
  4. NO PROSZĘ CIEBIE. TYLKO NIECH GO NIE ZOSTAWIA. NIE NIE NIE! JA NIE POZWALAM NOOOOOO!
    buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu :<

    OdpowiedzUsuń
  5. no żesz fuck ... :/ mam nadzieję że Przemek da sobie radę i jakoś się to wszystko ułoży
    wiem że to może dziwnie zabrzmi ale ciekawie opisujesz sceny erotyczne, jak się je czyta czuje się namiętność pomiędzy kochankami

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże o boże jestem zachwycona. Pięć rozdziałów?Toż to jeszcze kupa czasu by wszystko wróciło do normy i wgl! Kocham ich!

    OdpowiedzUsuń
  7. Też się wzruszyłam ..
    To takie smutne ..
    Ona go zostawia , żeby mógł spełniać swoją pasję ..
    Ehh .. mam nadzieję , że to wszystko się naprawi ..

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG! Jakie to piękne a za razem smutne .. Przemek jest taaaaki słodki!! Mam nadzieję, że szybko do siebie wrócą i Przemek nie będzzie długo cierpieć. Szkoda, że tylko 5 rozdziałów :( pocieszam się następnym opowiadaniem o Tytoniu, które wejdzie w miejsce tego. :))

    OdpowiedzUsuń
  9. No szczerze mówiąc.. Rycze jak kot :( NO kurde no.. Dawno już nie wzruszył mnie żaden pisany tekst, a u ciebie zdarza się to kolejny raz :)
    Uwielbiam twój styl pisania, ale błagam cię niech Werka znajdzie INNE wyjście z tej sytuacji bo chyba się zapłaczę.
    Czekam na reakcje Tyonia (wtedy pewnie też się zapłacze) o rany kobieto!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. jejku prawie się popłakałam
    nie chce żeby wera zostawiła przemka NIEEEEEE !!
    czekam na kolejne
    zapraszam do mnie jestem nowa http://julita-story-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zuuuuuuy człowieku. Popłakałam się. O rany. Dzięki i mam nadzieję do szybkiego napisania. http://majkawskrze.blogspot.com/- Zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. o kurde, tego to sie nie spodziewałałam, ne powinna go zostawiać, pozdr i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nienawidzę tego pieprzniętego Aleksa. Chyba jego życie jest dla niego zbyt nudne, bo jego urażona męskość odzywa się po przez spiskowanie o.O Wera wybrała, pozornie coś co wydawało jej się "lepszą" opcją, ale zawsze jest trzecie wyjście, przecież mogła powiedzieć Przemkowi, ale ten zachowałby w swych poczynaniach spokój, co jest mało prawdopodobne ;c czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ulalalalalala... scena łóżkowa, wyszła ci świetnie "kochali się powoli i sennie" magia....
    widać tą miłość, poświęciła się dla niego...
    czekam na dalszy ciąg akcji

    OdpowiedzUsuń
  15. To był trudny wybór, zwłaszcza, że Weronika musiała się poświęcić. Smutne. Najbardziej szkoda mi jednak Przemka, w końcu nie wiadomo co sobie pomyśli, zwłaszcza po takiej nocy. Ach ten wredny Hoffman. Fiolko, ale obiecaj mi, iż oni do siebie wrócą!

    OdpowiedzUsuń
  16. Na razie nic nie obiecuję:-) Wyjdzie w praniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. No rozdział super :) Bardzo wzruszający. Mam nadzieję że Przemek i Weronika się zejdą i wszystko wróci do normy ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zgadzam się z poprzedniczkami wzruszający ten rozdział. A oni mają do siebie wrócić, o! Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń